Dziś na blogu mały test żywieniowy, padło na słynną w środowisku wegetariańskim serię batonów marki ZmianyZmiany.
Czy nadają się one także dla biegaczy? Sprawdźmy to!
Pewnego piątkowego, listopadowego popołudnia postanowiłem odwiedzić wrocławski local sushi – The Root w celu nabycia kilku przepysznych rolek oraz wrapa do spożycia z małżonką w domu. W kolejce ciasnego lokalu był też Filip – współwłaściciel firmy ZmianyZmiany z Olszanki, produkującej batony. Skojarzyliśmy się podczas zeszłorocznego Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich w Lądku Zdroju, kiedy to podczas mojej rozgrzewki przed Złotym Maratonem krzyknął za mną zagrzewając do boju.
Podczas dyskusji zaproponował mi przekazanie pakietu testowego batonów, z czego postanowiłem skorzystać w związku z tym, że wiele trenuję więc mam sporo okazji do wzięcia tych specjałów na warsztat 🙂
Przyznam Wam się szczerze, że zawsze miałem potężną słabość do słodyczy. Nie raz starałem się wyeliminować je z diety, ale niestetety nie odniosłem na tym polu sukcesu 🙂 Żeby więc połączyć przyjemne z pożytecznym dla organizmu, myślę że warto przekuć swoją słabość w spożywanie przynajmniej rzeczy bardziej wartościowych, niż ciastka 😉
Warto też wspomnieć, że 1% kwoty ze sprzedaży każdego batonu jest przekazywany na działalność organizacji Otwarte Klatki. Powstaje pytanie czy jakakolwiek wielka korporacja produkująca słodycze wykazała się takim gestem?
Kryterium
Każdemu z batonów postawiłem dwa kryteria testów – jak sprawdzą się spożyte niewiele przed treningiem jak również w trakcie długiego wybiegania. Oczywiście głównym kryterium było subiektywne odczuwanie smaku.
Oto bohaterowie testu:
Aloha
Baton lepszy niż bilet na Hawaje
Subiektywnie: Zapowiadana nuta smaku kokosowego niestety nie okazała się dla mnie wystarczająca. Niestety musiałem zadowolić się bardzo mocno wyczuwalną nutą figi.
Kosmos
Kosmiczny smak
Subiektywnie: Bardzo miło wyczuwalny smak surowego kakao, wzmocniony słodyczą daktyli.
Lewy Sierpowy
Naturalna dawka mocy
Subiektywnie: Jagody Goji dają lekką kwaśność. Zapowiadany strzał energii nie nadszedł, pewnie z powodu mojego nagminnego pijania kawy 🙂
Petarda
Baton sportowy
Subiektywnie: Dosłowna Petarda! Super malinowy i najbardziej mi smakujący spośród wszystkich przezemnie testowanych. Nie odstraszajcie się jego barwą – z powodu zawartej spiruliny jest on zielonkawy 🙂
Urwis Jabłkowy i Bananowy
Dla urwisów dużych i małych.
Subiektywnie: Wolę wersję bananową. Jestem entuzjastą świeżych jabłek (których w sezonie spożywam nieprzyzwoite ilości).
Małe post scriptum!
Ostatnio portfolio uzupełniono o nową linię batonów pod nazwą Farmer. Postanowiłem także i je skosztować w ramach uzupełnienia testu.
Farmer
Burak + Czosnek
Subiektywnie: Dość wysoko stawiam sobie udział buraka w mojej codziennej diecie. Niestety baton wbrew nazwie nie jest, tak jakbym miał się spodziewać, wytrawny. Zdecydowanie za mocno dominuje w nim słodycz uzyskana z rodzynek. Podejrzewam, że znajdą się entuzjaści tego smaku, ale niestety mnie to przerosło…
Farmer
Szpinak + Cytryna
Subiektywnie: Patrząc na skład byłem pełny obaw ze względu na dominację rodzynek. I się miło zaskoczyłem 🙂 Baton smakował bardzo przyjemnie i cytrusowo, bez przesadnej słodyczy.
Farmer
Piktantny Pomidor
Subiektywnie: Jeżeli ktoś jest amatorem suszonych pomidorów (a ja jestem) to mu ten baton nie może nie zasmakować 🙂 Najbardziej wytrawny, bo oparty na śliwkach suszonych zamiast rodzynek z delikatną nutą chili. Ze względu na lekką słoność warto mieć przy sobie coś do popicia.
Podsumowanie
Moim zdaniem z batonów słodkich najlepiej wypadł baton Petarda, świetnie spisał się zarówno spożyty zaledwie pół godziny przed intensywnym treningiem interwałowym jak również podczas długiego wybiegania. Jego świetnie zbilansowany i nie za mocno słodki smak sprawiają, że mógłbym się nim zajadać bez końca, ponieważ nie cierpię być „przesłodzonym” podczas biegu. Chętnie będę go będę uwzględniać jako ekwipunek do najdłuższych wypraw biegowych 🙂
W kategorii Farmer zdecydowanym faworytem została wersja Szpinakowo – Cytrynowa. Nie wiem co jest ze mną, ale lubię zielone smaki 😀